Haszysz, ryby, mocz i alternatywa – pocztówka z Marsylii

marsylia zwiedzanie

Mijając jedne z największych bramek we Francji zwane – Péage de Lançon de Provencena autostradzie A8 z Lyonu w kierunku Morza Śródziemnego, naszym oczom powoli zaczną ukazywać się małe, brudne i rozpadające się domki, niemalże slumsy miasta. Wjeżdżając natomiast do centrum Marsylii od strony dworca centralnego zobaczymy bałagan, kurz i śmieci unoszące się w powietrzu oraz dużo podejrzanych typów. Już tam będziemy mogli poczuć zapach miasta – intensywny smród moczu, kujący w nos haszysz, orzeźwiającą mieszankę bryzy i ryb nadlatującą ze starego portu oraz odór leżących na ulicy bezdomnych. W tym wszystkim miasto będzie wymagało od nas kilku umiejętności – chodzenia slalomem i omijania śpiących na ulicy oraz wyprostowanej postawy mówiącej Jestem silniejsza od Was jako naturalna obrona przed zaczepiającymi nas na każdym kroku przybyszami z północnej Afryki. Myśleliście, że Marsylia jest inna? Otóż nie, moi drodzy. Mimo wszystko miasto to jest szalenie prawdziwe, a jego mieszkańcy potrafią w nim odnaleźć swoistą harmonię.

W okolicy kilku przecznic od dworca Saint Charles, w przeciągu kilku sekund znajdziemy dostępny od ręki haszysz. Nie chcesz haszyszu, chcesz coś innego? Może pralkę? Wystarczy, że nieco się poszwendasz, zagadasz do odpowiednich ludzi i znajdziesz to czego szukasz. W samej Marsylii, ale także w okolicy wciąż rośnie czarny rynek. Kierowcy ciężarówek boją się tu przyjeżdżać na rozładunki, a jeśli muszą to są już psychicznie przygotowani na to, że część ich towaru zostanie zwyczajnie skradziona. Stąd też ceny sprzętów RTV i AGD są tu naprawdę dobre. Mieszkańcy nie narzekają na kradzieże, bo cieszą się okazjami. Podobnie jest z haszyszem, tak wiele osób pali tutaj haszysz, że ciężko byłoby powiedzieć złe słowo na wciąż napływające, tanie dostawy. Tworzy to swoistą symbiozę między czarnymi emigrantami a resztkami białych Francuzów, którzy pozostali w mieście, aby realizować się artystycznie. Innych białych, nie-turystów szukać by tu można ze świecą w dłoni.

Marsylia – atrakcje

Zoo bez zwierząt

W ogrodzie przy pałacu Longchamp przez wiele lat działało ZOO. Niestety w 1987 postanowiono je zamknąć. Ogromne klatki i piękne budynki, w których niegdyś mieszkały zwierzęta stały długo puste. Park wciąż był otwarty dla odwiedzających i budził różne emocje. Sama idea pustych klatek tworzyła miejsce tajemnicze, refleksyjne a jednocześnie nieco futurystyczne i alternatywne. W ostatnich latach wprowadzono jednak pewne zmiany. Dziś w klatkach i na wybiegach widać zwierzęta, ale wszystkie zrobione są z plastyku. Teraz czytając notkę informacyjną o tym co znajduje się za kratami nie musimy sobie wyobrażać tej istoty, ani myśleć o jej zamknięciu. Oglądać możemy za to dobrze odwzorowane rzeźby kolorowych zwierząt.

Friche la Belle de Mai / La Friche

Marsyliański Wasteland – miejsce, w którym kumulują się różnego rodzaju dziedziny sztuki a artyści mają wolną rękę do tworzenia. W starej fabryce tytoniu działa obecnie radio, restauracja, muzeum, różne szkoły artystyczne i sportowe, teatr i wiele, wiele więcej. Natomiast w bezpośrednim otoczeniu budynku mieści się duży skatepark, skateshop, plac zabaw dla dzieci oraz biblioteka. W 2013 roku z powodu wcześniej wspomnianej Europejskiej Stolicy Kultury powstała tam specjalna wieża widokowa, która w zestawieniu z 8,000 m2 otwartego tarasu tworzy niesamowitą przestrzeń. Na dachu budynku często odbywają się różne wydarzenia, a także występy dj’ów.

MuCEM

Budynek, który powstał w Marsylii w momencie, gdy stała się ona Europejską Stolicą Kultury w 2013 roku. To nowoczesne muzeum pływające po wodzie, w którym czekają na nas interesujące wystawy – np. aktualna o DIY oraz specjalne pokazy, koncerty, a w najgorszym wypadku tylko leżak z widokiem na wodę.

Notre Dame du Mont

Dzielnica będąca świetnym miejscem na spacery dla fanów sztuki ulicznej. Ogrom rozsianych tu kawiarenek i sklepików. Zachęca ciekawymi wystawami, a do tego większość ścian pokryta jest tutaj muralami i tagami.

Życie miasta

W trakcie pobytu w Marsylii Wasz kalendarz będzie niemal pękać od nadmiaru interesujących eventów. Szeroka ofertę artystyczną proponują liczne squaty, od wystaw, koncertów, workshopów po spotkania dyskusyjne i pokazy filmów. Do tego oczywiście dochodzą często obskurne, ale klimatyczne bary, kluby i galerie: Les 9 Salopards słynąca z psychodelicznych eventów, Éditions Même Pas Mal określających się jako dom alternatyw i wiele więcej. Wiele wydarzeń jest organizowanych także w okolicy portu, np. doroczne święto muzyki. Zadowolić powinien nas także park le Pharo mieszczący się na górze z widokiem na zatokę. Tam między innymi znajdziemy zajęcia fitness czy warsztaty tańca z hula-hopem.

Gdzie wyjść wieczorem w Marsylii?

Marsylia nie jest najbezpieczniejszym miastem, zwłaszcza po zmroku. Poza dużym procentem kradzieży, często zdarzają się tu także napaści, zarówno seksualne jak i takie z bronią. Z tego powodu warto zawsze mieć ze sobą kogoś lokalnego do oprowadzania po odpowiednich miejscach. W innym przypadku możemy nieźle się przeliczyć wybierając się na nocny spacer do klubu.

Biere de la Plaine

Piwo rzemieślnicze produkowane w Marsylii, którego logiem jest drzewo obwieszone reklamówkami – śmieciami swoim logo bezpośrednio nawiązuje do tego co zauważymy na ulicach miasta, czyli wielkiego bałaganu i śmieci w chaotycznym locie. W centrum miasta mieści się oficjalny bar Bar de la Plaine tego browaru, gdzie możemy spróbować kilka rodzajów ichniejszego piwa.

W okolicy Marsylii

W samej Marsylii znajduje się kilka plaży miejskich, ale nie są one zbyt przyjemne. Zaśnięcie na którejś z nich grozi okradzeniem. Gdy przebywamy w okolicy najlepiej wybrać się na wycieczkę kawałek dalej od miasta, np. do Parc National des Calanques w okolicy Cassis czy 170 kilometrów w celu spływu kajakowego w kanionie Verdon – europejską wersją Wielkiego Kanionu, pełną turkusowej wody.

Jeśli mamy natomiast ochotę udać się do nieco czystszych i ładniejszych miasteczek – najbliżej będzie nam do Aix-en-Provance oraz Martigues.

mini logo

Dajcie znać w komentarzach jak podobał Wam się tekst, a jeśli wciąż Wam mało – koniecznie zajrzyjcie na facebooka i instagrama. Każde z tych mediów będzie Was karmić nieco innymi treściami. Smacznego!

3 myśli w temacie “Haszysz, ryby, mocz i alternatywa – pocztówka z Marsylii

  1. Jedno miasto, a jakże zupełnie inny (ciekawy!) odbiór! Moja Marsylia jest znacznie bezpieczniejsza i spokojniejsza niż o niej tu czytam ;-). Z ciekawości zapytam – skąd te informacje o niebezpieczeństwie, masie kradzieży, zaczepkach itp? Spaceruję po Marsylii za dnia i nocą, oczywiście głównie dzielnice w okolicach Starego Portu, więc turystyczne, i zawsze czuję się bezpiecznie. Pozdrawiam z Nicei przy okazji :).

    Polubienie

    1. Przede wszystkim doświadczenia własne, zarówno z drogi i życia w mieście. Do tego dochodzą opinie znajomych Francuzek, które mieszkają tam od lat, turystów i kierowców, którzy jeżdżą w tamte rejony. Okolice dworca nie są złe, ale ile razy wybrałam się na plaże miejską lub do barów pod słynnym wiaduktem – zawsze były tam problemy. Wszystko oczywiście jest mocno subiektywne, jednak statystyki i powiedzenia „Chcesz kupić pralkę? Jedź do Marsylii” też robią swoje. Czarny rynek sprzętów skradzionych z ciężarówek ma się tam świetnie.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Lazurowe Wybrzeże Anuluj pisanie odpowiedzi